Załóżmy, że ktoś przeżył traumatyczne zdarzenie, na przykład wypadek samochodowy, napad lub gwałt. Po jakimś czasie zaczyna odczuwać dziwne objawy: ma koszmary, które uniemożliwiają mu spokojny sen. Koszmar jest tak realistyczny, że budzi się zlany potem i z bijącym sercem. Czasami, bez wyraźnego powodu, zaczyna odczuwać strach, zdenerwowanie lub panikę. Dźwięki, zapachy lub obrazy, które przypominają o traumie, są tak przytłaczające, że stara się ich za wszelką cenę unikać. Paradoksalnie jednak, jego myśli bezustannie krążą wokół tego zdarzenia. Nie może się skupić, jest rozdrażniony, czuje się napięty jak struna. Co gorsza, zaczyna mieć trudności z utrzymaniem bliskich relacji z ludźmi. Odczuwa wyrzuty sumienia, gniew, poczucie winy. Z czasem jego objawy stają się coraz gorsze. Przyjaciele i rodzina są zaniepokojeni jego zachowaniem, ale on sam nie potrafi znaleźć przyczyny swoich kłopotów.
Brzmi znajomo? Te objawy to charakterystyczne cechy zespołu stresu pourazowego, znanego powszechnie jako PTSD (post-traumatic stress disorder). Jest to zaburzenie lękowe, które może rozwinąć się u osoby, która przeżyła lub była świadkiem traumatycznego zdarzenia. Częstość występowania PTSD jest niepokojąco wysoka – nawet do 14% populacji może doświadczyć tego zaburzenia w pewnym momencie swojego życia.
Kto jest narażony na PTSD?
Wiele czynników decyduje o tym, czy u danej osoby rozwinie się PTSD po doświadczeniu traumy. Kluczową rolę odgrywa tu nasilenie samego zdarzenia oraz subiektywne odczucia strachu, zgrozy lub bezradności w jego trakcie. Równie ważne są jednak cechy osobowości i wcześniejsze doświadczenia życiowe jednostki. Osoby, które już wcześniej przechodziły traumę lub zmagały się z innymi problemami psychicznymi, są bardziej narażone na rozwój PTSD. Kobiety statystycznie częściej doświadczają tego zaburzenia niż mężczyźni. Siła wsparcia społecznego, jakie otrzymuje dana osoba po traumie, także ma znaczenie. Im bardziej jest osamotniona, tym większe ryzyko.
Sama diagnoza PTSD stawiana jest, gdy objawy trwają dłużej niż miesiąc i powodują znaczące cierpienie lub utrudniają normalne funkcjonowanie w życiu. Bez pomocy specjalisty uporczywe przeżywanie traumy może trwać miesiącami, a nawet latami. Z czasem zaczyna negatywnie wpływać na zdrowie psychiczne i fizyczne. Dlatego tak ważne jest, aby w porę rozpoznać objawy i podjąć właściwą interwencję.
Leczenie PTSD może być prowadzone na kilka sposobów, w zależności od indywidualnych potrzeb pacjenta. Złotym standardem jest terapia psychologiczna, zwłaszcza stosowanie tak zwanych terapii z nurtu poznawczo-behawioralnego. Bardzo często zalecane są także leki przeciwlękowe lub antydepresyjne. Ponadto coraz częściej wskazuje się na ważną rolę interwencji ruchowych, takich jak ćwiczenia fizyczne i fizjoterapia.
Znaczenie fizjoterapii w PTSD
Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak ścisły jest związek między PTSD a reakcjami fizjologicznymi organizmu. Dzieje się tak, ponieważ przeżycie traumy potężnie oddziałuje na układ nerwowy, prowadząc do szeregu zmian fizjologicznych. Po pierwsze, trauma uwrażliwia układ obwodowy odpowiedzialny za odczuwanie doznań zmysłowych, takich jak dźwięki, zapachy, obrazy. Osoby z PTSD są nadmiernie pobudzone przez bodźce przypominające o zdarzeniu i reagują na nie lękiem lub przerażeniem. Po drugie, silny stres aktywuje tak zwaną oś podwzgórzowo-przysadkową, odpowiedzialną za wydzielanie hormonów stresu, takich jak kortyzol. W umiarkowanych dawkach kortyzol jest niezbędny do przetrwania, jednak jego przewlekle wysokie stężenie ma bardzo szkodliwy wpływ na nasz organizm. Po trzecie, wspomniane już wcześniej stany lęku i nasilonego pobudzenia odzwierciedlają długotrwałą aktywację układu współczulnego, czyli tak zwanej „walki lub ucieczki”. W rezultacie dochodzi do wielu zmian fizjologicznych, które – choć początkowo adaptacyjne – po pewnym czasie zaczynają być szkodliwe.
Organizm osób z PTSD pozostaje w stanie ciągłego naprężenia, charakteryzującego się między innymi tachykardią, podwyższonym ciśnieniem tętniczym krwi, wysokim napięciem mięśniowym, zaburzeniami snu, problemami z koncentracją. U wielu pacjentów dochodzi do przewlekłego bólu w obrębie mięśni, stawów i kręgosłupa, zwiększonego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, zaburzeń układu immunologicznego i hormonalnego, a także innych następstw przewlekłego stresu.
W tym kontekście zrozumiała staje się rola fizjoterapii w leczeniu PTSD. Z jednej strony, ćwiczenia fizyczne mogą złagodzić niektóre fizjologiczne następstwa zespołu, takie jak ból mięśniowo-szkieletowy, napięcie mięśniowe czy zaburzenia krążenia. Z drugiej strony, systematyczna aktywność fizyczna ma korzystny wpływ na nasz organizm jako całość. Regularne ćwiczenia zwiększają wydzielanie endorfin, znanych jako naturalne środki przeciwbólowe i substancje nagradzające. Zmniejszają one poziom lęku, poprawiają nastrój, regulują gospodarkę hormonalną. Dodatkowo hartują nasz organizm i zwiększają jego odporność na stres.
Warto zauważyć, że nie chodzi tu tylko o typowe zajęcia na siłowni czy bieganie. Istnieje cały wachlarz metod fizjoterapeutycznych, które mogą być stosowane w leczeniu PTSD. Należą do nich między innymi joga, tai-chi, różne techniki relaksacyjne, terapia ruchem, ćwiczenia ogólnousprawniające czy masaż.
Wiele badań naukowych potwierdza skuteczność interwencji ruchowych w leczeniu PTSD. Zauważono, że osoby regularnie uprawiające aktywność fizyczną lepiej radzą sobie z objawami, takimi jak koszmary senne, pobudzenie psychoruchowe, niechęć do miejsc lub sytuacji przypominających o traumie. U pacjentów ćwiczących zmniejsza się także ryzyko rozwoju zaburzeń dodatkowych, typu depresja czy nadużywanie substancji. Co więcej, dłuższe programy ćwiczeń okazały się równie skuteczne jak tradycyjna terapia psychologiczna w redukcji objawów PTSD. Oznacza to, że fizjoterapia i aktywność ruchowa mogą stanowić wartościowe uzupełnienie innych form leczenia, a w niektórych przypadkach – być wystarczającą interwencją samą w sobie.
Nie dziwi zatem, że współcześni specjaliści coraz częściej włączają interwencje ruchowe do kompleksowych programów terapeutycznych dla osób z PTSD. Warto przy tym zauważyć, że rehabilitacja ruchowa może pomóc nie tylko w łagodzeniu objawów zaburzenia, ale też w korygowaniu czynników ryzyka, które zwiększają podatność na stres pourazowy. Systematyczna aktywność fizyczna zwiększa bowiem poczucie własnej wartości, poprawia zdolności radzenia sobie ze stresem, wzmacnia więzi społeczne. W efekcie ułatwia pozytywne przystosowanie się do traumatycznych doświadczeń.
Znaczenie kompleksowej terapii
Oczywiście, fizjoterapia i ćwiczenia nigdy nie zastąpią w pełni innych form pomocy dla osób z PTSD. Pacjenci często wymagają intensywnego wsparcia psychologicznego, a niekiedy także farmakoterapii. Leczenie powinno być dostosowane indywidualnie i uwzględniać złożoność problemu. Niemniej jednak, rola aktywności ruchowej w procesie zdrowienia jest nie do przecenienia. Dlatego warto szerzej edukować zarówno pacjentów, jak i specjalistów na temat korzyści płynących z systematycznego ruchu i fizjoterapii.
Podsumowując, PTSD jest częstym i czasami bardzo uciążliwym zaburzeniem lękowym, które rozwija się w następstwie traumatycznych przeżyć. Chociaż początkowo jest reakcją obronną, mającą na celu przetrwanie, to z czasem prowadzi do nasilonych objawów psychicznych i fizjologicznych, wysoce obciążających dla osoby nią dotkniętej. Współczesne podejście do leczenia PTSD akcentuje potrzebę kompleksowej opieki, łączącej tradycyjne metody psychoterapeutyczne z interwencjami ruchowymi, w tym fizjoterapią. Regularna aktywność fizyczna i ćwiczenia pozwalają nie tylko zredukować nasilenie objawów PTSD, ale też wzmocnić ogólną kondycję psychofizyczną pacjentów. Dlatego fizjoterapia może i powinna stać się istotnym elementem procesu zdrowienia u osób doświadczających skutków traumy.